3/ Zjawiska związane z szatanem

Nieufny, jeśli chodzi o zjawiska nadzwyczajne jako takie, Paweł miał już od młodości tę samą postawę w stosunku do rzekomych opętań diabelskich. W Orbetello egzorcyzmował pewną bardzo cierpiącą kobietę, lecz tak napisał do kard. Altieri:

Zaręczam jednak Waszej Eminencji, że trudno mi przychodzi wierzyć w te sprawy, zwłaszcza słyszane od kobiet, które zazwyczaj mają bujną wyobraźnią i często widzą to, czego nie ma; wychodzą tymczasem inne nieszczęścia, które sprawiają, że postępują jak opętane. 

Przypisywał natomiast wielką wagę do tego stopnia pokory, który polega na stawianiu siebie niżej niż demony i pewnego dnia zwierzył się o. Cioni, że Bóg mu powiedział: „Chcę, by demony cię deptały” . Sam Cioni przypomina sobie:

Pewnego dnia powiedział mi, że którejś nocy diabeł skoczył mu na łóżko w postaci wielkiego psiska i że już miał wołać ojca Jana Chrzciciela, swego brata, który spał w przylegającym pokoju, ale tego nie uczynił, by nie poddać się diabłu. Innymi razy ściągał z niego koce w nocy, albo chodził po łóżku w formie kota. Wtedy ogarniało go przerażenie, odczuwał bowiem w duchu obecność swych piekielnych nieprzyjaciół. 

Demony napadały na niego z impetem, popychając, by uciekał przez las czy nawet rzucił się z okna. Biły go. Hałasowały tak mocno, że Paweł bał się, że przestraszą się młodzi zakonnicy. Dlatego napisał do Cioniego: „Trzeba postawić mur przeciw wrogowi, pokazać mu, jak się to mówi, zęby, niepokoić go przy pomocy surowych nakazów, dokładać mu wciąż nowych kar, jeśli nie słucha” . Mistrzowi nowicjuszy zalecał: „Kiedy wyjadę z klasztoru, proszę pokropić wodą święconą pokój, gdzie mieszkałem, bo pełny jest demonów, które niemało dały mi się we znaki w tych dniach”.

Źródło: Przeżyć własną śmierć. Sylwetka duchowa i wybrane pisma św. Pawła od Krzyża, pod red. Waldemara Linke C.P., Warszawa 1999.