26. List do Anny Marii Calcagnini, 31.01.1769

Raduję się w Panu, że jest Siostra w świętej agonii miłości pochodzącej z życia bliskiego śmierci (vita moriente), ku któremu Was prowadzi obecnie boski Oblubieniec. W tej drogocennej agonii, w której jesteście jak dziewczynka na matczynym łonie, to znaczy trwacie w pełnym pokoju i spokojnym milczeniu wiary i miłości w łonie Ojca niebieskiego, ciągle żywiąc się boskimi słowami Jezusa Chrystusa, które powiedział Apostołom, że Jego pokarmem będzie pełnienie woli Jego Wiecznego Ojca i doskonalenie Jego dzieła. Poruszenia Waszego serca, których doświadczacie, i słodkie cierpienie, które Wami targa w ich trakcie, są rezultatem powodowanym przez świętą miłość oraz są rezultatami świętej agonii, w której trwać Wam każe boski Oblubieniec. Prawdą jest, według mego zdania, że śmierć cielesna nie jest jeszcze bliska, dopóki jeszcze nie zakończyła się śmierć mistyczna, która wydoskonala się w życiu bliskim śmierci (vita moriente), co jest jedną z największych łask, których udziela Wam Boże Miłosierdzie. Pragnę zaś, abyście się coraz bardziej pogrążali w waszej prawdziwej nicości, nie tęskniąc za Bożymi darami, ani w nich nie szukając spoczynku, bo jest to szkodliwe, lecz tylko pozwólcie w duchu czystości, by znikły wszelkie łaski i dary w tym morzu miłości, jakim jest Bóg, z którego wypływają. Jest to najważniejszy i konieczny punkt dla zachowania prawdziwego ubóstwa i nagości ducha w sposób wzniosły.

Źródło: Przeżyć własną śmierć. Sylwetka duchowa i wybrane pisma św. Pawła od Krzyża, pod red. Waldemara Linke C.P., Warszawa 1999.